Nieśmiałość ma różne oblicza. Może być uczuciem lekkiego skrępowania, ale również poważnym nieuzasadnionym lękiem przed ludźmi, bardzo utrudniającym codzienne funkcjonowanie. W żadnym przypadku nieśmiałość nie ułatwia życia, gdyż zabiera z niego radość, a może nawet skutkować dużymi trudnościami w relacjach międzyludzkich.

Kiedy nasze dziecko jest introwertykiem, woli bawić się samo niż w grupie dzieci, może to wynikać z jego temperamentu. Jednak unikanie kontaktu wzrokowego, zakrywanie twarzy rękami lub ukrywanie jej wtulając się w mamę, chowanie się za plecami rodzica, może świadczyć o nieśmiałości. Podobnie jak nieumiejętność podejścia do rówieśnika i zapytania go o imię, nagłe czerwienienie się, lub odwrotnie – zblednięcie na widok bliższych i dalszych znajomych rodziców, nie mówiąc o jąkaniu się.

Dlaczego nieśmiałe?

Nieśmiałość może wynikać po prostu z predyspozycji genetycznych. Także niskie poczucie własnej wartości, duża emocjonalność i wrażliwość, obawa przed krytyką i ośmieszeniem, strach przed popełnieniem błędu, może prowadzić do odczuwania lęku przed obcymi. Czasem przyczyniają się do tego zbyt duże wymagania stawiane przez rodziców, surowe wychowanie połączone z wytykaniem wad dziecka, szczędzeniem mu pochwał, karaniem i nieliczeniem się z jego zdaniem. Dziecko często ma poczucie niższości wobec otoczenia, gdy dorasta w rodzinie, w której są konflikty, gdzie brakuje pieniędzy, czy któryś z rodziców jest uzależniony. Etykietowanie malucha, nazywanie go „nieśmiałym”, także może prowadzić do tego, że pociecha uwierzy rodzicom i zacznie się zachowywać zgodnie z ich oceną.

Czy z tego wyrośnie?

Jeśli dziecko nie lubi recytować publicznie wierszyków, unika grania w jasełkach przygotowywanych przez przedszkole, nie chce zaśpiewać dla cioci czy wujka podczas rodzinnego przyjęcia, nie oznacza to, że będzie nieśmiałe przez całe życie. Większość maluchów wyrasta z takiej wstydliwości.

Gdy jednak nieśmiałość zaczyna poważniej utrudniać życie dziecku i otoczeniu, trzeba mu pomóc. Należy jednak postępować z dużym wyczuciem, cierpliwością, a przede wszystkim delikatnością. Nie da się dziecka ośmielić krzykiem, wesołymi zachętami czy wprowadzaniem go w grupę rówieśniczą na siłę.

Jak pomóc?

Czasem dziecko rodzi się nieśmiałe i można to dostrzec nawet u niemowląt. Na czynniki genetyczne, biologiczne rodzice wpływu nie mają. Mają jednak wpływ na to, jak dziecko będzie siebie postrzegać. Przede wszystkim należy pomóc mu budować poczucie własnej wartości. Tym bardziej nie należy stawiać wymagań, które je przerosną, czy porównywać z kolegami. To tylko spowoduje, że maluch poczuje się gorszy od innych i będzie myślał, że zawiódł bliskich. Niestety, rodzice, często nieświadomie przyczyniają się do nieśmiałości swojego potomka oczekując od niego zbyt wiele, zbyt często go krytykując.

Trening czyni mistrza

Śmiałość w pewnym stopniu da się wytrenować. Niepewne siebie dziecko warto po prostu uczyć jak powinno zachowywać się w danej sytuacji, co odpowiadać na pytania o imię, jak podejść do rówieśnika i w jaki sposób się do niego odezwać. Można ćwiczyć w domu „na sucho” różne scenki z życia. A poza domem dawać wyzwania na miarę możliwości dziecka, chwaląc je równocześnie za odwagę. Warto też korzystać z sytuacji, które w naturalny sposób wspomogą trening. Takie doświadczenia są bezcenne.

Będąc naturalnym wzorem dla dziecka, rodzice powinni w jego obecności pokazywać swoją śmiałość – rozmawiać z obcymi ludźmi na przystanku czy w kolejce do okienka pocztowego, zamienić w obecności dziecka kilka słów z kurierem, a sprzedawcy w sklepie zadać pytania o towar. Warto też prowadzać dziecko „do ludzi”. To oznacza zabieranie go do kawiarni, kina lub teatru, wszędzie tam, gdzie wokół jest sporo obcych osób. Dobre jest też zapraszanie do siebie znajomych wraz z ich potomstwem. W domu, należy zachęcać młodego człowieka do wyrażania swoich opinii, argumentowania sprzeciwu i dawać mu fory w grach. Niech czuje, że odnosi sukcesy, a jego zdanie liczy się dla otoczenia. I koniecznie dużo chwalić oraz pokazywać mu jego mocne strony, by rosła jego samoocena.

Przede wszystkim cierpliwość

Rodzic powinien schować swoje ambicje do kieszeni. Dziecko jest jakie jest i nie musi spełniać jego wyobrażeń i oczekiwań. Szczególnie tych, którym nie potrafi podołać, lub które nie leżą w sferze jego zainteresowań. Trzeba realistycznie podejść do możliwości malca. Nigdy nie wolno go wyśmiewać, żartować z jego lęków, nazywać tchórzem, nawet w żartobliwej formie. Za to koniecznie okazać zrozumienie, udzielić wsparcia i w razie potrzeby uspokoić.

Czas ma duże znaczenie. Nieśmiałe osoby potrzebują go znacznie więcej niż pozostali, by przyzwyczaić się i przystosować do nowej sytuacji. Zanim kogoś zaakceptują, wolą przez dłuższą chwilę obserwować otoczenie ze spokojnego, nieco oddalonego od centrum zdarzeń miejsca. Dopiero, gdy się poczują bezpiecznie, włączają się w zabawę. Warto więc cierpliwie czekać, niczego nie przyspieszać na siłę. Równocześnie nie należy izolować dziecka, chcąc mu zaoszczędzić stresu, bo nie dość, że nie będzie mieć sposobności do ćwiczenia umiejętności społecznych, to spotęguje to jeszcze jego nieśmiałość. Musi uczyć się przezwyciężać lęk i odnajdywać się w nowych dla siebie sytuacjach. Niekoniecznie w pojedynkę. Dzieci, zwłaszcza w wieku przedszkolnym, szybciej przezwyciężają swoje zahamowania mając obok siebie bliską osobę. Najlepiej, gdy jest to jakiś kolega w podobnym wieku. Jeśli dziecko darzy go zaufaniem, z czasem pozwoli mu wprowadzić się w większą grupę rówieśniczą.

Nie przesadzać z pomocą

Nadmiar towarzyszenia dziecku, udzielania pomocy, może jednak przynieść odwrotne skutki. Maluch, zamiast się powoli ośmielać, będzie oczekiwać, że rodzic ułatwi mu czy wyręczy w pewnych działaniach. Nie będzie wtedy próbował samodzielnie stawić czoła wyzwaniu. Towarzyszenie powinno więc polegać na obserwacji z boku i wkraczaniu w bieg zdarzeń tylko wówczas, gdy jest to niezbędne.

Jeśli mimo wszystkich działań nie widać poprawy, a nieśmiałość nawet się pogłębia, należy skorzystać z pomocy psychologa. On zdiagnozuje problem. Warto w tym przypadku sięgnąć do swojego konta bankowego i opłacić najlepsze z zalecanych przez specjalistę terapii.

Jeśli mimo wszystkich wysiłków dziecko pozostanie nieco nieśmiałe, ale nie na tyle, by to negatywnie wpływało na jego życie, pozostaje dostrzec dobre strony tej sytuacji. Nieśmiali dorośli często są oceniani bardzo dobrze. Przypisuje im się wspaniałe cechy, takie jak wrażliwość, takt, skromność czy dyskrecja. Postrzega się je jako osoby o dużej kulturze, a nawet wyrafinowanym smaku, skłonne do refleksji i nieskore do ranienia innych.

Dr Janusz Grobicki


Materiał partnera zewnętrznego