Mówi się, że żylaki to choroba osób starszych, która występuje po wielu latach pracy. Wyobrażenie to jednak może okazać się mylne. Coraz częściej bowiem na choroby z krążeniem żalą się ludzie młodzi. Przypadłość ta – początkowo zwiastowana tak zwanymi „pajączkami” na udach, łydkach i stopach – dotyka głównie osób pracujących w systemie siedzącym oraz tych, którzy są otyli lub prowadza niewłaściwy tryb życia.
Pajączki, przekrwienia na nogach to sygnały, których nie wolno lekceważyć. Jeśli nic z nimi nie zrobimy – nabawimy się żylaków kończyn dolnych, a to już poważny problem!
1. Żylaki – kto należy do grup podwyższonego ryzyka?
Najczęściej na żylaki skarżą się osoby, które zmieniły rodzaj pracy – z „chodzącej” na siedzącą. Ich organizmy – a w szczególności nogi nie były dotychczas przystosowane do tego, by mieć w ciągu dnia tak mało ruchu. W związku z tym żyły zaczynają się buntować i pojawiają się na naszych nogach „pajączki”, a w ich efekcie – w przyszłości również i żylaki.
Niezbyt kolorowo mają też osoby mocno otyłe. Ciężar, jaki każdego dnia noszą, sprzyja pojawianiu się „pajączków”.
Warto również wspomnieć o osobach, które nie uprawiają żadnego sportu. One są również bardzo narażone na wystąpienie w przyszłości problemów z krążeniem.
Czwartą grupę osób podatnych na wystąpienie pajączków i później żylaków, są kobiety w ciąży. Ich ryzyko związane jest z większą ilością krwi w żyłach oraz ze zmianami hormonalnymi.
Piąta grupa osób to ludzie, u których w rodzinie występowały problemy z żyłami oraz żylakami. Niewiele osób zdaje sobie z tego sprawę, ale predyspozycje do wystąpienia żylaków są uwarunkowane genetycznie. W tym wypadku nie można im zapobiec.
2. Co powinienem zrobić, jeśli znajduję się w którejś z tych grup?
Bez względu na to, w której z grup się znajdujesz, na „pajączki” możesz znaleźć jeszcze radę. Dobrym pomysłem jest udanie się do lekarza lub dobrej kliniki, w której będziemy mogli zapytać o radę specjalistę. Jeśli jednak nie mamy na to czasu, po prostu zmieńmy swoje nawyki życiowe. Jeśli posiadamy pracę siedzącą – zadbajmy o to, by po niej dużo się ruszać (na przykład chodźmy na siłownię, jeźdźmy rowerem czy spacerujmy, albo biegajmy). Kiedy dokucza nam otyłość – postarajmy się zrzucić zbędne kilogramy. Utrata nawet kilku kilo może poskutkować obniżeniem ciśnienia i zmniejszeniem obwodu żył. A to duże ułatwienie dla organizmu.
Niestety, czasem bywa tak, że przeoczymy moment, w którym moglibyśmy coś jeszcze zdziałać i pojawiają się żylaki. Co wtedy?
Wówczas najlepiej udać się do wyspecjalizowanej kliniki, która pomoże nam zwalczyć tę dolegliwość przy użyciu nowoczesnych bezpiecznych technologii.
Sprawdź, jak skutecznie radzić sobie z problemem żylaków kończyn dolnych – https://www.klinikaambroziak.pl/oferta/flebologia-oraz-chirurgia-naczyniowa/venefit-termoablacja-radiowa-zylakow-konczyn-dolnych-vnus/
Materiał partnera zewnętrznego
