Stres jest naturalną częścią codziennego życia, a nasze ciała reagują na niego na wiele zróżnicowanych sposobów. Niektórzy odczuwają go na poziomie emocji, obniżonego nastroju i zwiększonej drażliwości, a nawet wybuchów agresji. Inni doświadczają go mocniej na poziomie somatycznym. Bóle głowy i brzucha to najczęstsze objawy doświadczanego stresu. Czy wiesz jednak, że nadmiar problemów i nerwów może się też manifestować na dość nieoczekiwane sposoby? Oto 4 nietypowe objawy stresu.
Zaciskanie zębów i zgrzytanie zębami
Zgrzytanie zębami to często zupełnie nieświadoma reakcja na stres. Wiele osób nie wie, że ten problem dotyka ich samych, albowiem samo zgrzytanie odbywa się w nocy podczas snu. Mocne zaciskanie szczęki i zgrzytanie może powodować bóle głowy i twarzy w ciągu dnia. Naraża też nasze zęby na uszkodzenia, obluzowanie i nadwrażliwość. W takich sytuacjach dentyści zalecają stosowanie różnych technik relaksacyjnych oraz zakładanie na noc specjalnych ochraniaczy.
Wypadanie włosów i przedwczesne siwienie
Nadmiar stresu może powodować wypadanie włosów. Mówimy wówczas o tzw. łysieniu telogenowym, w którym dochodzi do zatrzymania rozwoju mieszków włosowych. W skrajnych przypadkach włosy potrafią wypadać całymi pasmami podczas ich mycia lub szczotkowania. Przewlekłe zdenerwowanie może też przyczyniać się do utraty pigmentu we włosach i przedwczesnego siwienia. Prawdopodobnie wynika to z faktu, że nerwy współczulne odpowiedzialne za to, jak reagujemy na sytuacje stresogenne, sięgają aż do samych mieszków włosowych. Uwalniają tam hormony stresu i w rezultacie osłabiają włosy.
Słaba kondycja skóry i dłuższe gojenie się ran
Skóra również reaguje na stres. Nadmiar uwalnianego podczas stresu kortyzolu może aktywować u niektórych osób nadmierną reakcję ze strony układu immunologicznego. To z kolei przyczyniać się może do występowania swędzących wysypek, a także do pojawienia się chorób przewlekłych takich jak atopowe zapalenie skóry lub łuszczyca. Dodatkowo w stresie nasze ciała wyciągają wodę z zewnętrznych warstw skóry. Dzieje się tak najprawdopodobniej dlatego, że nasze organizmy chcą zmagazynować jak najwięcej wody w środku na wypadek pojawienia się jakiejś sytuacji awaryjnej. W związku z tym skóra staje się odwodniona, nadmiernie przesuszona i traci swoje zdolności regeneracyjne. Zadrapania i skaleczenia goją się wówczas dłużej niż zazwyczaj.
Zmiana nawyków żywieniowych
Niektórzy z nas w obliczu stresu nie są w stanie niczego przełknąć. Innie zajadają problemy, wybierając w dodatku naprawdę niezdrowe przekąski. W tym drugim przypadku przypuszcza się, że ciągłe i patologiczne odczuwanie głodu może być wyzwalane przez obniżone poziomy serotoniny bądź dopaminy. Żywność bogata w proste węglowodany powoduje szybki wzrost insuliny we krwi. Ta natomiast stymuluje mózg do uwalniania zapasów serotoniny, co powoduje polepszenie się nastroju. Ta poprawa niestety jest tylko chwilowa, bo wkrótce człowiek znowu staje się ospały, zmęczony i przygnębiony. To napędza cykl ciągłego podjadania.
Nie ustrzeżemy się stresu. Towarzyszył nam zawsze i zawsze z nami pozostanie. Starajmy się jednak z nim walczyć, aby jego długotrwałe objawy nie dezorganizowały naszego życia i nie wpływały negatywnie na nasze zdrowie.
KBR