Większość z nas kocha wiosnę i lato. Za co? Chyba przede wszystkim za możliwość błogiego wypoczynku na łonie natury, za bajeczną przyrodę, która kusi wszystkimi kolorami tęczy, i oczywiście za słońce! Za te ciepłe promienie, które delikatnie muskają naszą skórę i dostarczają niezbędnej porcji dobroczynnej witaminy D. Sytuacja nieco się jednak komplikuje, gdy na termometrach zaczyna brakować skali, a potężna fala upałów uniemożliwia normalne funkcjonowanie… W takiej sytuacji nic się nie chce. Nie chce się pracować, wstać z łóżka, nie chce się jeść. Ale coś jeść trzeba. Tylko co, jeśli jednocześnie nie mamy siły i ochoty na gotowanie? Odpowiedź jest prosta – chłodnik! Przyjrzyjmy się bliżej potrawie, która pomoże nam przetrwać tropikalną spiekotę!
Czym jest chłodnik?
Chłodnik to szybka, prosta odpowiedź na największe upały, gdy żar leje się z nieba i nie mamy najmniejszej ochoty na to, aby spędzać długie godziny w kuchni na gotowaniu. W czasie gorących dni nie mamy też szczególnej chęci na dania gorące i tłuste. Jako że chłodnik jest ich zaprzeczeniem, doskonale sprawdzi się w roli orzeźwiającego, lekkostrawnego obiadu, który dostarczy niezbędnej energii na resztę dnia.
Chłodnik to nic innego jak zupa serwowana na zimno. Jak przekonują znawcy tematu, idealna temperatura chłodnika to 14 stopni C. Zazwyczaj zupa taka występuje pod postacią drobno posiekanych bądź zmiksowanych na gładki krem warzyw. Chłodnik można przygotować również w wersji na słodko, z owoców.
Różne odsłony chłodnika
Podobnie jak wiele jest zup podawanych na gorąco, tak i chłodników można wymienić całkiem sporo. Jednym z najpopularniejszych, znanym na całym świecie, jest hiszpańskie gazpacho. Podstawą są tutaj dojrzałe pomidory. W tradycyjnym gazpacho nie powinno też zabraknąć m.in. czosnku, chleba, papryki, octu i oliwy z oliwek. Innym popularnym chłodnikiem jest francuska zupa vichyssoise. Głównym składnikiem są białe części porów, ale nie może zabraknąć cebuli i ziemniaków. Zupę tę można serwować także na gorąco.
Jak się okazuje, również kuchnia polska ma swój narodowy chłodnik, a jest nim… chłodnik litewski! Jego podstawą jest ugotowana botwinka, czyli młode liście i korzenie buraka. Dawniej tradycyjnie zupę tę przyrządzano na rosole, z szyjkami rakowymi lub z dodatkiem cielęciny bądź ryby. Innymi popularnymi dodatkami były też jaja ugotowane na twardo, szczaw, ogórek, koperek. Współczesny chłodnik litewski jest potrawą lekkostrawną, bez mięsa i wywaru mięsnego. Wprost idealnie komponuje się natomiast z takimi składnikami jak np. świeży szczypiorek czy rzodkiewka.
Tak na dobrą sprawę pyszny chłodnik można wyczarować z niemalże każdego warzywa. Świetną propozycją jest np. chłodnik z ogórków kiszonych, z cebuli, czerwonej kapusty, dyni, kalarepy czy cukinii. To ostanie warzywo jest szczególnie warte uwagi. Można łączyć je w chłodniku z wieloma innymi składnikami (świetny i prosty przepis na chłodnik z cukinii z łososiem można znaleźć TUTAJ). Świetnie komponuje się ponadto z ogórkami czy pomidorami.
Ciekawą propozycją są też wspomniane już chłodniki z owoców, np. z awokado, jabłek, czereśni, arbuza, jagód, agrestu czy kiwi. To doskonały sposób na orzeźwienie w upalne dni. Chłodnik taki z powodzeniem zastąpi tradycyjny, kaloryczny deser, który można zaserwować gościom tak naprawdę nie tylko w czasie upałów, bo równie świetnie sprawdzi się o każdej porze roku i będzie stanowił miłą odmianę!
Materiał partnera zewnętrznego