Artykuł napisany jest z perspektywy kobiety, która postanowiła się przesiąść z wiekowej, bo 21 letniej Toyoty Corolli w wersji benzynowej na coś nowszego i lepiej wyposażonego.

Pierwsze pytanie jakie musiałam sobie zadać to ile kilometrów będę jeździć miesięcznie i przez to jaką wersję silnikową wybrać? Benzyna, benzyna+ lpg czy disel, a może hybryda? Przy dzisiejszych cenach paliw i inflacji to chyba było najważniejsze pytanie. Po drugie na czym mi zależy jeśli chodzi o wyposażenie? Jak często dzieciaki będą ze mną jeździć? Czy  chcę mały, zgrabny samochód, którym łatwo zaparkuję czy wręcz przeciwnie wyższy, komfortowy SUV. 

Pierwszym co zrobił mój mąż to wziął mnie komisu, postawił na środku i prosząc obsługę, kazał jeździć różnymi modelami. Chciałam się zapaść pod ziemię za jego zachowanie, ale z perspektywy czasu widzę, że to był świetny pomysł. Więc poniżej są moje przemyślenia i moje TOP 3

SUV do 50 tys. zł? Żaden problem. Przedstawiam:

Dacia Duster z 2015 roku z silnikiem 1.5 DCI

Był to pierwszy samochód tego typu do jakiego wsiadłam kiedykolwiek. Nigdy wcześniej nie siedziałam w SUV-ie. W środku w porównaniu do mojej Toyoty była OGROMNA. Pierwsze moje odczucie? Boże, jak ja tym zaparkuję! Tym się nie da! Żebyście widzieli miny męża i osoby z obsługi. Bezcenne. Po przejściu mojego pierwszego szoku zaczęto prezentację. Zaczynając od oszczędnego silnika 1.5 DCI z 80 kW z 6 biegową skrzynią, palącego ok. 6- litrów ropy na 100 km. Postanowiłam ponownie wsiąść do środka. Wersja, którą oglądałam miał skórzane fotele, elektryczne szyby, wielofunkcyjną kierownicę, klimatyzację manualną, kamerę parkowania oraz komputer pokładowy jak i wszystkie multimedia. Postanowiłam się przejechać i powiem szczerze byłam mile zaskoczona. Dacia Duster prowadziła się płynnie, od razu udało się wyczuć sprzęgło przez co nie szarpała przy zmianie biegów. Za zgodą obsługi pojechaliśmy na jeden z niedalekich parkingów marketowych bym postarała się nią zaparkować. Jak dla mnie przy tak dużym samochodzie kamera cofania spełniła swą funkcję bez zarzutu, jedynym jej minusem był dźwięk z czujników, gdyż niemal zawału dostałam jak zaczęły piszczeć. Byłam pewna, że coś uszkodziłam.

Ponoć moja mina był nie do opisania. Małżonek przez kolejne dwa dni się ze mnie naśmiewał. Ale tak to jest jak przez ponad 10 lat jeździ się jednym samochodem. Teraz wiem, że głośność czujników była w tej wersji Daci Duster regulowana. Ogólnie samochód zyskał moją aprobatę. Choć nie była to miłość od pierwszego spojrzenia. 

KOMBI do 50 tys? Proszę bardzo:

Renault Megane z 2016 roku z silnikiem 1.2 TCe

Renault Megan nie była dla mnie, aż tak wielkim zaskoczeniem, gdyż mąż ma starszą wersję w sedanie i dieslu. Siedzi się w niej bardzo komfortowo. Niezaprzeczalnym jej plusem była automatyczna klimatyzacja, tempomat oraz czujniki parkowania oraz mocowanie fotelików typu Isofix. A, że dzieci ze mną jeżdżą niemal codziennie, to sami rozumiecie. Bezpieczeństwo ponad wszystko. Dodatkowo blacha jest ocynkowana przez co rdza nie pożre jej tak szybko. Jeździłam wersją 85 kW z silnikiem 1.2 TCe w benzynie. Prowadzenie było dobre, ale po głębszym zastanowieniu i tym, że jeśli braliśmy benzyniaka pod uwagę to albo z instalacją lub z możliwością jej montażu. Doszliśmy do wniosku, że autko traci za dużo na mocy i komforcie jazdy, gdy zamontujemy LPG. Minusem była też jej długość. Choć samochód miał niezaprzeczalnie więcej plusów niż minusów to jednak nie było to czego szukałam.

KOMPAKT do 50 tys. zł?

Hyundai i30 1.6 GDI w wersji Comfort

Przedstawiam zwycięzcę mojego rankingu jak i samochód, który został przez nas zakupiony. Jest to Hyundai i30 z silnikiem 1.6 GDI w benzynie. Po jego zakupie postanowiliśmy z mężem dołożyć instalację LPG. Gdyż kilometry, które ten samochód będzie robił oscylują w około 2 tys. miesięcznie. Stwierdziliśmy, że będzie to rozwiązanie najbardziej optymalne dla nas. Samochód oprócz tego spełnił wszystkie wszystkie moje oczekiwania. Posiada wielofunkcyjną kierownicę, automatyczną klimatyzację, elektryczne szyby i lusterka oraz czujniki parkowania. Ma system Isofix i jest niebywale cichy. Czasem ruszając spod świateł łapię się na tym, że nie wiem czy jeszcze chodzi czy już zgasł i muszę na obrotomierz popatrzeć. Ktoś się może śmiać, ale dla mnie jest to naprawdę dziwne. Choć moja Toyota nie była głośna to do Hyundaia nie ma porównania. Samochód ten wygrał z Dacią i Megane również tym, że był w obsłudze najbardziej zbliżony do Toyoty. Podobnie krótka skrzynia, sprzęgło wyczułam od razu, a dzięki dużym lusterkom parkowanie tyłem opanowałam od razu i nawet czujniki nie są mu potrzebne. Do tego ten kolor. Czerwony. Mój ulubiony. A wiecie co mówią o czerwonych samochodach? Że są szybsze. 

Także Hyundai i30 został naszym zwycięzcą i został zakupiony. Jeżdżąc nim już od pewnego czasu nie chciałabym innego samochodu. Jak to mówią była to miłość od pierwszej jazdy. 

AST