W dzisiejszym świecie coraz częściej mówi się o uzależnieniach od wirtualnej rzeczywistości. Wystarczy przejść się ulicą, by zobaczyć, że ludziom wszędzie towarzyszą telefony: social media, nowoczesne aplikacje, wyszukiwarki, muzyka i seriale online. Jak poznać, że jest się uzależnionym i jak sobie z tym poradzić?

Cienkie granice

Na początek warto zauważyć, że granice uzależnienia, a normalności, są obecnie bardzo cienkie. Dlaczego? Otóż technologie są podstawą wielu rozmaitych dziedzin życia. Używa się ich w pracy – odbieranie maili, wyszukiwanie informacji, często też aktualizacje danych i dostęp do prywatnych sieci administracyjnych. Używa się ich po pracy – do rozrywki, by obejrzeć film, posłuchać muzyki, sprawdzić jakie wydarzenia kulturalne będą w okolicy i zarezerwować bilety. Przez Internet nawiązuje się kontakty towarzyskie, robi zakupy, zbiera notatki na studia, rozwija swoje pasje…

Na dodatek to wszystko jest zupełnie naturalne. Internet jest największym źródłem informacji i połączeniem między różnymi dziedzinami życia. Jeśli się nad tym zastanowić, uzależnieni wydają się być wszyscy. Gdyby nagle zniknęło połączenie z siecią, na świecie prawdopodobnie wybuchnęłaby prawdziwa panika.

Jak sobie z tym radzić?

Mimo tej powszechności użycia Internetu, zdecydowanie nie można lekceważyć objawów uzależnienia. Nadmiar wirtualnej rzeczywistości bywa szkodliwy – sprawia, że użytkownik sieci traci kontakt ze swoim prawdziwym życiem, jego relacje są coraz bardziej powierzchowne i zamiast realnie korzystać z możliwości Internetu, traci swój czas.

Warto przemyśleć tę kwestię i szczerze zadać sobie kilka pytań:

  • Jak bycie online wpływa na mnie i moje zachowania?
  • Jak spędzam wolny czas? Jak wyglądają moje relacje z przyjaciółmi spoza wirtualnej rzeczywistości?
  • Ile czasu spędzam przed monitorem?
  • Czy jestem w stanie zjeść posiłek/pójść na spacer/obejrzeć film/przeczytać książkę bez ciągłego zerkania w telefon?

Czy chcę coś zmienić?

Refleksja to pierwszy krok ku poprawie sytuacji. Nie ma przecież sztywnych danych mówiących, kiedy użycie Internetu przekracza granicę uzależnienia.

We współczesnym świecie bardzo trudno o zupełny detoks, lecz można go zastosować w rozsądnych dawkach. Wybierając się na wakacje, warto nie zabierać ze sobą laptopa i tabletu, a także po prostu zapomnieć o wi-fi dostępnym w telefonie. Jeśli nie możemy całkowicie odłożyć telefonu (przez zobowiązania rodzinne czy związane z pracą), ustalmy przynajmniej zasady nieużywania telefonu, na przykład w trakcie posiłków, przed snem.

Gdy sieć nagle znika, użytkownicy stają się rozdrażnieni, niespokojni, lecz im więcej takiej praktyki – tym więcej rzeczy zaczyna się postrzegać wokół siebie. Pojawiają się zupełnie nowe sposoby spędzania wolnego czasu. Nowe i nierzadko – lepsze.

Maksymalne wykorzystanie możliwości

Nie sposób powiedzieć, że Internet jest zły. Wszystko zależy od podejścia jego użytkowników. Gdyby tak skupić się na prawdziwych wartościach sieci i rzeczywiście przyswajać tam dostępną wiedzę i rozwijać swoje pasje, możemy z pożytkiem wykorzystywać jego potencjał. Niestety często wpadamy w pułapkę nadmiaru. Zamiast realizować ambitne plany, lądujemy w bezkresie zabawnych filmików, ogląda się stepujące lamy bądź grające na fortepianie koty…

Warto nad sobą pracować i zadbać, by spędzany w Internecie czas miał swój cel i przynosił korzyści zamiast dawać poczucie zmarnowania energii. Sieć nie może być czarną dziurą, z której użytkownik wynurza się po paru godzinach, zupełnie nie pamiętając jak zleciał ten czas. Panowanie nad swoim czasem i korzystanie z zalet Internetu to zdrowe podejście, pomagające uniknąć uzależnienia.


MKA/DOP