Czy pamiętasz kiedy ostatni raz usłyszałeś komplement? Miłe słowa potrafią zdziałać cuda – nawet najbardziej szary dzień staje się bardziej przyjazny, a samoocena idzie mocno w górę… Jakie jest znaczenie komplementów w dzisiejszym świecie i jak prawić je, by były udane?

Irracjonalne strachy

Jednym z powodów, dla których ludzie unikają komplementowania, jest strach. Obawiają się, że mówiąc coś miłego, narażą się na śmieszność. Ktoś pomyśli, że zachowują się interesownie, że tkwi w ich słowach jakaś ukryta intencja, a może po prostu są dziwni… Tymczasem w większości przypadków dobroć przyciąga dobroć i nie ma w tym niczego strasznego.

Prawienie komplementów

Mówienie komplementów jest prawdziwą sztuką. Największe wrażenie zawsze robią komunikaty najmniej oczywiste. Jeśli ktoś doskonale zdaje sobie sprawę z danej zalety, warto zwrócić się nieco w innym kierunku i powiedzieć mu coś nieoczekiwanego. Na przykład? Osoby inteligentne raczej wiedzą, że takie są, często podziwia się ich wiedzę – tymczasem uwadze może umykać uroda bądź jakiś inny talent… Przede wszystkim jednak słowa muszą być szczere. Jeżeli nie są i nie płyną prosto z serca, z pewnością będzie to widoczne. Dobrze jest mieć wyczucie czasu i pojawiać się z komplementem w odpowiednim momencie. Szczególnie wtedy, gdy druga osoba czuje się nieco niepewnie, jest przeziębiona, ma problemy, nie jest jedną z możliwie najlepszych wersji siebie. Wówczas szczególnie miło będzie jej usłyszeć, że ma w sobie coś, czego nie mają inni i nawet w najgorszym stanie jest urocza. Nie można też jednak pomijać sytuacji, w których ktoś długo przygotowywał się do wyjścia i spędzał godziny przed lustrem. Choć często wie, że efekt jest świetny, na pewno chce usłyszeć dodatkowe potwierdzenie z zewnątrz. Komplementów nie powinno być ani za dużo, ani za mało. Warto wypracować ten złoty środek, który sprawi, że inni ludzie będą wszystkie słowa traktować poważnie.

Przyjmowanie komplementów

Choć wydaje się to dziwne, przyjmowanie komplementów także nie jest łatwym zadaniem… Wielu Polaków i wiele Polek wciąż ma z tym problem. Być może winą jest za mało praktyki i wyuczona, narodowa skromność. Nikt nie chce przecież wyjść na zarozumiałego! Stąd właśnie biorą się sytuacje, w których osoba komplementowana czerwieni się i mówi rzeczy w stylu „daaaj spookój, wcale nie, tak naprawdę jestem beznadziejna, pomalowałam się bardzo krzywo, na pewno to widzisz”. Tymczasem neguje to w ogóle istotę całego komplementu. Najlepiej po prostu uśmiechnąć się i podziękować, nie prowokować groteskowej sytuacji, w której ktoś musi udowadniać, że ma rację i że komplementowana cecha rzeczywiście na to zasługuje. Jakie jeszcze błędy popełnia się przy odbieraniu komplementów? Niekiedy bierze się je zbyt poważnie i traktuje jako coś, co koniecznie trzeba zwrócić, czym prędzej. Komplement budzi komplement, to prawda. Jednak bez pośpiechu i ze spokojem, który nie ma nic wspólnego z poczuciem pewnego rodzaju długu wdzięczności.


MKA