Oglądanie seriali to bardzo dobry pomysł na zagospodarowanie wolnego czasu. Ciekawie i dobrze napisane seriale potrafią naprawdę wciągnąć, a koniec każdego jednego odcinka sprawia, iż od razu chcemy obejrzeć następny. I na tym to właśnie polega. W dzisiejszych czasach widoczna jest moda na sezony serialowe. Serial ma pierwszy sezon składający się z kilku lub kilkunastu odcinków, a za jakiś czas wychodzi następny, i następny. Widzowie z niecierpliwością czekają na te kolejne sezony, ale zdarza się tak, że bardzo się zawodzą. I to nie dlatego, że sezony te nie wychodzą, ale dlatego, że są bardzo słabej jakości.

Winni są twórcy?

Kilka lat temu, dokładnie przed 2010 rokiem, oglądaliśmy wraz z moim obecnym mężem serial „Lost” (w polskim tłumaczeniu „Zagubieni”). Bardzo znany i popularny wtedy, o grupie obcych sobie pasażerów samolotu, który rozbija się gdzieś na wyspie na środku oceanu, gdzie nie ma kontaktu ze światem. Oczywiście rozbitkowie próbują przetrwać, a wyspa okazuje się bardzo tajemniczo dla nich niebezpieczna. Serial był naprawdę bardzo wciągający, ale dało się zauważyć dziwne zjawisko – z każdym kolejnym sezonem był coraz słabszy, coraz mniej ciekawy. Wątki natomiast stawały się zbyt zawikłane – na siłę i niepotrzebnie. Dlaczego tak się działo? Czyżby pomysłodawcom i scenarzystom serialu wyczerpały się tematy?  A może sami zbyt zawiklali się w poszczególnych wątkach? Jest to tylko przykład, jakich wiele. Bo ten, kto choć raz na jakiś czas ogląda seriale wie, że zdarza się to dużo częściej.

Winni są odbiorcy?

Problem może tkwić jednak nie w scenarzystach a w odbiorcach. Dobry początek jakiegoś serialu wymaga, aby dalsza część była porównywalnie dobra a nawet lepsza. Jako ludzie, i widzowie chcą ciągle czegoś więcej, chcą być nieustannie zaskakiwani i chcą odbierać treści, których nie byli w stanie się domyśleć. Wtedy serial jest dobry, wtedy wciąga i fascynuje. Ale co jeśli tych sezonów jest już kilka a temat ciągle taki sam, tylko przyszywane są do niego kolejne łatki? Może pogorszenie jego jakości to zwykły przesyt tematem. Może serial powinien się odpowiednio wcześnie zakończyć? Wtedy pozostałby miły niedosyt, a w pamięci to, że był to niezapomniany serial. Jeśli poszczególne serie ciągną się zbyt długo, pozostaje niesmak, który pamiętamy bardziej, niż to, że na początku serial nas zafascynował.

I polskie, i zagraniczne

Przykładów można podać naprawdę dużo. Takim bardziej na czasie jest serial „The Walking Dead” (w polskim tłumaczeniu „Żywe trupy”), który przez pierwsze sezony również wciągał, a teraz, przy najnowszym sezonie, dla bardziej wymagających może okazać się mierny. Z polskich produkcji to na przykład serial „Pitbull” bardzo intrygujący w pierwszej i drugiej serii a w trzeciej już niekoniecznie, czy „Czas honoru” który rozkręcając się prężnie na początku (gdzieś do połowy serii), potem też jakby stracił swój naturalny rytm.

I nie ma tu reguły jeśli chodzi o produkcje zagraniczne czy polskie. Niestety tak po prostu się chyba dzieje w przypadku zbyt długich produkcji. Powinny się one zakończyć w najlepszym dla siebie momencie. Wedy na pewno pozostawiłyby po sobie miłe wrażenia w pamięci odbiorców.


PPI